Komentarze: 1
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Jedno jest niebo nad naszymi głowami.
Jedna jest ziemia pod naszymi stopami.
Jedno powietrze, którym oddychamy.
Jedna jest jasność w naszych sercach,
którą jest Bóg
Dzisiejszy dzień cały obfitował Bożym błogosławieństwem. Z samego rana tuż po przebudzeniu zwróciłam się w modlitwie do Pana, było to czas mojej społeczności z nim sam na sam. Gdy dostałam smsa od Bogdana, pokłóciliśmy się, była napięta atmosfera. Zebrałam się tak jak obiecałam i umawiałam do siostry Ani i jej trójki dzieci, a zaraz za mną wszedł Bogdan – to już po raz kolejny, kiedy mnie śledził. U Ani było dobrze, tuż przed godziną 15 poszliśmy na próbę do zboru gdzie Janusz i Robert grali na gitarach a ja i Kuba, śpiewaliśmy. W kolejnych pieśniach dołączyli do nas Martyna, Kamila i Olwia Ostrowska, a nasze pieśni na chwałę Bogu nagraliśmy na kasetę. Podczas jednych z ostatnich pieśni, które grał już sam Robert, wewnętrzny głos powiedział mi żebym już poszła do domu. Bez zastanowienia powiedziałam Robertowi, że idę już, bo tu jestem niepotrzebna. Wziełam Kubę i poszliśmy do mnie po płyty Cd dla Roberta, i grę rybki która robiłam na dyplom bo obiecałam Oliwii. Z tą grą i płytami wracaliśmy do zboru, gdzie po drodze spotkaliśmy Roberta… ale gdy weszłam do domu zobaczyłam tumany dymu, idąc dalej do kuchni zidentyfikowałam, że dwa palniki są uruchomione, i wątróbka oraz czajnik spalone. Otworzyłam wszystkie okna, i obudził się tato, powiedział „przecież ja to wyłączałem” – może chciał, ale spanie go zmogło, bo pijany nie był. Dziękuję bogu za to natchnienie wewnętrzne, które pokierowało mną abym własnie w tym momencie poszła do domu, bo mogło być za późno, tato by się zaczadził! Chwała Bogu
Niejednokrotnie w sowim życiu przekonałam się, że Bóg jest dobry. Jego moc jest potężna. Nie ma innego poza Nim. Słowa te, pięknie brzmią, ale czy my wiemy, co oznaczają…? Niejednokrotnie w naszym życiu wypowiadamy je, nie zdając sobie z ich treści sprawy. Są to nie tylko zwykłe słowa, są to słowa, które wypowiedziane z wiarą mają moc, potężna.
Zadajmy sobie pytanie… czy dla mnie są one drogowskazem Bożej miłości? To, czy będą one dla nas drogowskazem na drodze do Celu… zależy od nas samych. Bóg jest dobry! To, czego dokonuje w moim życiu jest niesamowite. Niejednokrotnie, zboczyłam z Jego dróg i, zawiodłam Go, a On jak gdyby nigdy nic się nie stało (tak jak w przypowieści o zaginionej owcy, cieszy się, z tej jednej, która powróci niż, z 99 które są z Nim) chwyta mnie za rękę, i trzymając wskazuje drogę, po której mam kroczyć.
Nasze życie, to róża. Róża, która ma kolce. Dla jednych są one mniejsze, łagodniejsze do przejścia, a dla innych …. Jaka jest twoja róża, drogi wędrowcze?
Moja róża… posiada różne kolce, te większe, i te mniejsze, z pomocą Bożą, i jedne i drugie pokonuję!! Obecnie, w moim życiu następują poważne zmiany. Jedną z tych zmian jest moja obecność na studiach. Dokumenty, które złożyłam, znalazły się w grupie, dokumentów rezerwowych – 146 osób. Z grupy tych dokumentów, zostało przyjętych tylko 46 osób – dzięki temu wiem, że moje miejsce jest właśnie na tej uczelni. Kolejne zmagania sesja, trzykrotne załamanie, chęć odbioru dokumentów! W tym trudnym dla mnie czasie, Bóg postawił na mojej drodze ludzi, którzy pomogli mi podnieść się z tego psychicznego dołka … rany, które są… próba samobójcza - to wszystko … byłam załamana psychicznie! Już nic do mnie nie docierało, aż do chwili, kiedy Asia i inne osoby ( wiedzą, o kim piszę), wyciągnęły pomocna dłoń – tak jak JEZUS chwyciły i wyciągały z tego bagna – DZIĘKUJĘ BOGU, ŻE POSTAWIŁ ICH NA MOJEJ DRODZE. Przyszedł czas sesji, zaliczenia, egzaminy, dałam z siebie wszystko, a Bóg uczynił resztę, zaufałam Mu, choć czasami miałam chwile załamania, dziś wiem, że za tę moją rękę trzymał mnie – ZAWSZE i trzyma nadal. Był to dla mnie trudny czas, bo sytuacja rodzinna też uległa diametralnym zmianom…. Niejednokrotnie nie miałam, co zjeść, zapłacić za wynajmowany pokój – również o to zatroszczył się Bóg. Było ciężko …przejść przez tą drogę…z JEZUSEM wszystko jest możliwe, wystarczy Mu bezgranicznie zaufać!
Bóg każdego dnia mi błogosławi i przyznaje się do mnie ZAWSZE. Dziś i Ty możesz uczynić Go swoim Panem. Jeżeli potrzebujesz pomocy, masz jakiekolwiek pytania, jak to zrobić, napisz – zostaw wiadomość z mailem (w komentarzach) a na pewno się do ciebie odezwę. W moim życiu, od czasu, kiedy JEZUS jest mym ZBAWICIELEM zmieniło się prawie wszystko. Prawie, bo nadal nieustannie się zmienia. Czy chcesz tego doświadczyć..?
Wychowałam się w rodzinie tradycyjnej (katolickiej). Od kiedy tylko sięgam pamięcią w przeszłość babcia rozmawiała ze mną o Bogu. Razem modliłyśmy się. Tuż po komunii, zaczęłam chodzić na spotkania organizowane przy parafii, dzieci Maryi, schola, Ksm. Czułam wtedy obecność Boga pośród nas, i w moim sercu. Jednak, gdy spotkania nasze dobiegały końca, i trzeba było wracać do codzienności znów czułam jakby Boga przy mnie nie było.
W moim otoczeniu, pojawili się ludzie, którzy swoim życiem i postawą głosili nowinę o Jezusie, takim, jakim On naprawdę jest. W moim sercu pojawiło się pragnienie, Jego poznania, zrozumienia tego, co dotychczas wydawało mi się, że już wiem, a tak naprawdę jeszcze tego nie wiedziałam. Chciałam by moje życie należało tylko do Niego, to, że oddał na krzyżu swoje życie, za moje grzechy, Zmartwychwstał i żyje wśród nas było dla mnie wielkim wyróżnieniem.
Poznałam Magdę, z którą pojechałam do Lubiąża na SLOT ART FESTIWAL (spotkanie chrześcijan i nie tylko ich) i tam podczas jednego z wykładów Davida Perce`a, usłyszałam wezwanie Boga, z Jego ust, by Ci, którzy, którzy odczuwają obecność Boga i wezwanie w swoim sercu, by wyszli na środek. W tym momencie, w moim sercu zrodziło się takie właśnie pragnienie. Moje serce otworzyło się na Boga, w moim wnętrzu zapanowała radość, chęć powierzenia swojego życia Jemu. Wyszłam, wraz z innymi, David modlił się za nas, tych, którzy odczuli takie pragnienie jak ja. Gdy David modlił się, łzy same napłynęły mi do oczu, już od tamtej chwili nie miałam wątpliwości o prawdziwym istnieniu Boga, nie tego w obrazach, rzeźbach, tylko prawdziwego żyjącego pośród nas. Dziękuję Mu, że to właśnie mnie wybrał z tego świata, bo jak mówi Pismo Święte, nie myśmy Go wybrali, a On wybrał nas (Ew Jana 15,16). Dziękuję, Mu za to, że żyję już nie ja, ale we Mnie Chrystus, oraz za to, że okazał mi swoją łaskę i przyjął jako nowonarodzone dziecko.
Dziś to właśnie On – Jezus Chrystus jest filarem mojego życia. Jemu pragnę służyć, oddawać cześć i chwałę jako Jego Oblubienica, po wszystkie dni mojego ziemskiego życia i jeszcze dłużej.