Archiwum lipiec 2004


lip 27 2004 wspólnota
Komentarze: 0

Wspólnota o charakterze religijnym o wiele bardziej niż inne grupy, wymaga prawdziwego zaangażowania … Chodzi tu przede wszystkim o przynależność do samego Boga i wierność Mu. To On stworzył nas i chce, abyśmy na Jego miłość odpowiadali, i żyli z nim w pogłębionej relacji. Bóg daje nam moc w braciach i siostrach, siostrach, z którymi tworzymy jeden lud Boży. Jezus Chrystus powołał do życia wspólnotę chrześcijańską – Kościół – nic innego jak nas, ludzi wierzących, aby każdy z nas mógł kroczyć do Boga Ojca z pomocą braci i sióstr, oraz Ducha Świętego.

blog_agusi : :
lip 12 2004 Są w naszym życiu dni.....
Komentarze: 4

Są w naszym życiu dni, kiedy Bóg wydaje się milczeć. Wołamy Go, lecz On nie słyszy, nie odpowiada. Szukamy Go, lecz On nie daje się znaleźć. Właśnie wtedy, w godzinie naszego krzyża, Bóg jest najbliżej nas. To, co odbieramy boleśnie jako zniknięcie, jest Jego zbliżeniem. Zrywa się zasłona w Świątyni naszego serca. Objawia się oblicze Pana, ale jest ono zupełnie inne niż przypuszczaliśmy. Bóg kocha więcej, inaczej, mocniej, potężniej niż myśmy to sobie skalkulowali. Łamie nasze plany, niszczy nasze wyobrażenia, dlatego, że nas kocha. Nie mierzy nasza miarą. Jego milczenie rozrywa nasze wyobrażenia o Nim.

Wtedy dzieje się cud. Jeśli jesteśmy odpowiednio otwarci, usposobieni, obmywa nas paschalny deszcz. Nasze serce przemienia się. Nie chce już wiedzieć, ale kochać. Nie chce już rozumieć, ale służyć. Ojciec wybiega naprzeciw nas. Daje nam nowe czyste szaty.

 

blog_agusi : :
lip 05 2004 Zakochałam się w Bogu!
Komentarze: 6

 

Moje serce przez długi czas było niespokojne... Szukałam w swoim życiu czegoś, co dałoby mi  szczęście, co wypełniłoby moją tęsknotę za prawdziwą miłością.... Szukałam, a jednocześnie sama byłam poszukiwana przez Miłość... Kiedy w chwilach samotności,  w głębi swego wnętrza pytałam o sens życia i czułam się nieraz tak mocno poraniona z powodu różnych trudnych wydarzeń i toczącej się także we mnie walki dobra i zła, mój wzrok napotkał utkwione we mnie z tęsknotą Spojrzenie?..  Wyczytałam wtedy z oczu Boga Obecność gotową oddać wszystko, by nic nas już nie rozdzieliło, oczekującą w zamian jedynie zaufania, że jest, choć nie da się  dotknąć... To był Bóg zupełnie inny, niż ten, którego znałam,  któremu płaciłam daniny codziennych rytuałów, by zasłużyć na błogosławieństwo i którego zawsze chciałam przekupić obietnicami,  aby tylko nie zostać ukaraną... To był Bóg, którego bolał mój ból. Bóg, który był gotowy sam się poranić, aby wyciągnąć mnie z bezdroży, który postawił drogowskazy, abym widziała jasno swój cel wśród miliona złudnych propozycji. On wiedział, że przekraczając je narażę się na kolejne rany, ale pozostał  pokorny wobec mojej wolności, gotowy ratować mnie z opresji zawsze, jeśli tylko pozwolę się Jemu uzdrowić... To był Bóg, z którym chciałam być. Chciałam się przeglądać często w Jego oczach, ponieważ tam odnajdywałam swoją wartość, nie, dlatego, że byłam kimś, ale dlatego, że On mnie kochał... To był Bóg, o którym chciałam opowiadać innym, dlatego postanowiłam, że zostanę listonoszem wzajemnej tęsknoty Boga i człowieka...

 

blog_agusi : :