sty 25 2007

o mnie =D


Komentarze: 1

Wychowałam się w rodzinie tradycyjnej (katolickiej). Od kiedy tylko sięgam pamięcią w przeszłość babcia rozmawiała ze mną o Bogu. Razem modliłyśmy się. Tuż po komunii, zaczęłam chodzić na spotkania organizowane przy parafii, dzieci Maryi, schola, Ksm. Czułam wtedy obecność Boga pośród nas, i w moim sercu. Jednak, gdy spotkania nasze dobiegały końca, i trzeba było wracać do codzienności znów czułam jakby Boga przy mnie nie było.

W moim otoczeniu, pojawili się ludzie, którzy swoim życiem i postawą głosili nowinę o Jezusie, takim, jakim On naprawdę jest. W moim sercu pojawiło się pragnienie, Jego poznania, zrozumienia tego, co dotychczas wydawało mi się, że już wiem, a tak naprawdę jeszcze tego nie wiedziałam. Chciałam by moje życie należało tylko do Niego, to, że oddał na krzyżu swoje życie, za moje grzechy, Zmartwychwstał i żyje wśród nas było dla mnie wielkim wyróżnieniem.

Poznałam Magdę, z którą pojechałam do Lubiąża na SLOT ART FESTIWAL (spotkanie chrześcijan i nie tylko ich) i tam podczas jednego z wykładów Davida Perce`a, usłyszałam wezwanie Boga, z Jego ust, by Ci, którzy, którzy odczuwają obecność Boga i wezwanie w swoim sercu, by wyszli na środek. W tym momencie, w moim sercu zrodziło się takie właśnie pragnienie. Moje serce otworzyło się na Boga, w moim wnętrzu zapanowała radość, chęć powierzenia swojego życia Jemu. Wyszłam, wraz z innymi, David modlił się za nas, tych, którzy odczuli takie pragnienie jak ja. Gdy David modlił się, łzy same napłynęły mi do oczu, już od tamtej chwili nie miałam wątpliwości o prawdziwym istnieniu Boga, nie tego w obrazach, rzeźbach, tylko prawdziwego żyjącego pośród nas. Dziękuję Mu, że to właśnie mnie wybrał z tego świata, bo jak mówi Pismo Święte, nie myśmy Go wybrali, a On wybrał nas (Ew Jana 15,16). Dziękuję, Mu za to, że żyję już nie ja, ale we Mnie Chrystus, oraz za to, że okazał mi swoją łaskę i przyjął jako nowonarodzone dziecko.

Dziś to właśnie On – Jezus Chrystus jest filarem mojego życia. Jemu pragnę służyć, oddawać cześć i chwałę jako Jego Oblubienica, po wszystkie dni mojego ziemskiego życia i jeszcze dłużej.

blog_agusi : :
paulek
26 stycznia 2007, 21:21
Ja też wychowałem się w jakiejś rodzinie, szczęśliwie niezbyt katolickiej. Szczęśliwie przetrwałem swoje dzieciństwo pomimo szykan których Twoi kompani mi nie żałowali. Tyle złego co mi ci \'Obrońcy Wiary\' zafundowali mi przez kilka lat szkoły to komuna przez sto lat nie zdołałaby nadrobic, a mam już grubo ponad trzydzieści. Gratuluję doskonałego samopoczucia!

Dodaj komentarz