Archiwum 19 lutego 2006


lut 19 2006 dzień w dzień
Komentarze: 0

Nasze życie składa się z pojedynczych dni, lepszych lub gorszych, lecz dla nas ważnych. Przesuwamy się nimi na podziałce czasu, stopniowo osiągając dojrzałość. Wejście w dorosłość to również początek drogi ku starości. Ponieważ nasze życie toczy się w rzeczywistości skażonej grzechem, nie unikniemy trudów codzienności, ani procesów niszczących nasze ciała. Nie obejdzie się też bez walki idąc na tej drodze z Panem, gdyż świat, w którym żyjemy, jest przeciwny Bogu i Jego światłości. On jednak gotów jest zająć się nami, abyśmy nie upadali na duchu. Bóg nie przyrzeka wiecznej młodości, jak marzy się to wielu ludziom. I też człowiek żyjący z Panem nie tego oczekuje. Boże wzmocnienie dotyczy naszego wewnętrznego człowieka, czyli nową Boską naturę, którą otrzymaliśmy z chwilą nawrócenia. Jakaż pociecha, iż Pan śpieszy nam z pomocą, abyśmy odnawiani z każdym dniem mogli odważnie zmierzać do wspaniałego celu! Ale Jego obietnice nie ograniczają się jedynie do zbawienia naszej duszy. Bóg przyrzeka ratunek w różnych okolicznościach naszego życia. Zdarzają się niebezpieczne chwile, sytuacje bez wyjścia, ciężary, pod którymi prawie się uginamy. Przychodzą dni zwątpień i trwogi o przyszłość. Wszystkie nasze troski możemy zrzucić na Boga i przekonać się, że On "codziennie dźwiga ciężary nasze" (Ps.68:20), jakiego miłosiernego, wiernego i łaskawego Boga posiadamy! W Nim możemy się ukryć i na Nim polegać - dzień w dzień, aż po wieczność

blog_agusi : :