Komentarze: 0
Są w naszym życiu dni, kiedy Bóg wydaje się milczeć. Wołamy Go, lecz On nie słyszy, nie odpowiada. Szukamy Go, lecz On nie daje się znaleźć. Właśnie wtedy, w godzinie naszego krzyża, Bóg jest najbliżej nas. To, co odbieramy boleśnie jako zniknięcie, jest Jego zbliżeniem. Zrywa się zasłona w Świątyni naszego serca. Objawia się oblicze Pana, ale jest ono zupełnie inne niż przypuszczaliśmy. Bóg kocha więcej, inaczej, mocniej, potężniej niż myśmy to sobie planowali. Łamie nasze plany, niszczy nasze wyobrażenia, dlatego, że nas kocha. Nie mierzy nasza miarą. Jego milczenie rozrywa nasze wyobrażenia o Nim.
Wtedy dzieje się cud. Jeśli jesteśmy odpowiednio otwarci, usposobieni, obmywa nas paschalny deszcz. Nasze serce przemienia się. Nie chce już wiedzieć, ale kochać. Nie chce już rozumieć, ale służyć. Ojciec wybiega naprzeciw nas. Daje nam nowe czyste szaty.