Komentarze: 0
No i stało się. Pierwsza nasza kłótnia z Asią o byle co, ale odsuneła nas na jakiś czas, mam nadzieję, że nie długi, bo ja bez niej nie mogę żyć, komu będę mówiła o moich smutkach i radościach, nie odzywamy się do siebie od godziny 11.30 a ja czuję jak by to była wieczność, słucham sobie kolęd i rozważam co się z tym da zrobić. Czy jest jakaś szansa na lepsze jutro, żebysmy się pogodziły czy wybaczymy sobie, czy to jedno popłudnie rozłąki wystarczy, aby było tak jak od dnia 1 września, nie wiem......