Najnowsze wpisy, strona 2


gru 25 2006 Późnym, zimowym wieczorem
Komentarze: 0

Późnym, zimowym wieczorem idziesz przez las. Ciemność i chłód wciskają się w najdalszy kąt twojej duszy. Pomiędzy ogołoconymi z liści konarami drzew zawodzi wiatr. Każdy potrącony kamień, każdy trzask łamanej gałązki sprawia, że twoje serce zaczyna ci bić szybciej, choć wiesz, że oprócz ciebie nie ma wokół nikogo. Odruchowo wtulasz głowę w ramiona słysząc trzepot skrzydeł przelatującego ptaka i zatrzymujesz się przed krzakiem, który w słabej poświacie księżyca przybrał fantastyczne kształty. Jesteś przeraźliwie sam, zagubiony, bezradny.
A przecież wystarczy trochę światła, aby poczuć się zupełnie inaczej. Zobaczyć las zaścielony kobiercem iskrzących się białych płatków śniegu i ogrzać twarz w promieniach słońca, przenikających między konarami drzew. Cieszyć się z dobroci Boga - Stwórcy.  Działo się to w noc podobną do dzisiejszej. Mała dziewczynka szła boso wśród ciemności, ulicą. Jej małe stopki były sinoczerwone z zimna. Tak samo przemarznięte były jej rączki, w których trzymała koszyk z zapałkami na sprzedaż. Tego dnia nikt nie kupił od niej ani jednego pudełka i dlatego bała się wrócić do domu bo ojciec by ją zbił - była głodna, zmarznięta i smutna. Śnieg zaczął padać i jego płatki osiadały na jej włosach. W domach paliły się świeczki, a w powietrzu unosił się zapach pieczonej gęsi. Wcisnęła się w kąt, między dwa domy i aby się rozgrzać zapaliła zapałkę. W jej świetle zobaczyła nagle duży piec w którym wesoło migotały płomienie, lecz kiedy wyciągnęła zziębnięte nóżki, aby je ogrzać, zapałka zgasła i piec zniknął. Kiedy zapaliła następną ukazał się jej stół uginający się pod ciężarem smakowitych potraw i słodyczy. Dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo jest głodna. Lecz kiedy sięgnęła ręką aby czegoś skosztować znowu wszystko zniknęło. Światło trzeciej zapałki ukazało jej ogromną choinkę pełną lampek, bombek i innych ozdób, a także prezentów, które pod nią leżały. Lecz i tym widokiem nie cieszyła się długo - wszak zapałki tak szybko gasną. W świetle kolejnej - zobaczyła Babcię - jedyną osobę, która była dla niej dobra, lecz już nie żyła. Babciu - wykrzyknęła - zabierz mnie ze sobą. Wiem, że kiedy zapałka się wypali znikniesz jak wszystko inne. Dziewczynka szybko potarła wszystkie zapałki. Zapłonęły tak, iż stało się jasno jak w dzień, a babcia wzięła dziewczynkę w ramiona i poniosła do nieba. Z nastaniem poranka, znaleziono małą dziewczynkę z różowymi policzkami i uśmiechem na wargach - zamarzniętą na śmierć. Lecz ci, którzy ją żałowali, nie mieli pojęcia o tym z jakim uczuciem szczęścia i radości poszła z Babcią tam, gdzie nie było już ani zimna, ani głodu, ani strachu.

Powiesz, że to bajka. Rzeczywiście, ale jakże piękna i jak bardzo prawdziwa. Tak często bowiem nasze życie przypomina ową wędrówkę przez ciemny las - pełną strachu, samotności, zagubienia. Tyle w naszym życiu spraw trudnych, których nie da się wyeliminować, pytań, na które nie znajdujemy odpowiedzi i niepokojów, które nie tylko nie maleją, ale wręcz rosną z czasem. Tyle bólu, cierpienia i łez, które będziemy musieli zabrać ze sobą do grobu. Co zatem robić? Czy tak jak niektórzy zapalać kolejno jedną po drugiej zapałki ludzkiego pocieszenia, którymi jakże często są pieniądze, alkohol, ciało drugiego człowieka, takie czy inne, wątpliwej wartości rozrywki? Lecz ich blask i ciepło są tylko ułudą i kiedy gasną - bardzo szybko - wtedy noc wokół nas staje się jeszcze czarniejsza i bardziej przerażająca. Więc może warto przypomnieć sobie wówczas słowa proroka Izajasza, które dzisiaj słyszeliśmy:
"Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką. Mieszkańcom kraju mroków zabłysło światło."
To właśnie Chrystus jest tą światłością świata. Światłością rozpraszającą ciemności zła, grzechu, nienawiści. Światłością, dzięki której sens ma zarówno nasze cierpienie, ból, jak i wszelkie dobro, które czynimy. Nie możemy więc zadowalać się blaskiem sztucznych ogni i lampek na choince. Trzeba nam otworzyć oczy i zobaczyć prawdziwe Światło. Tylko wtedy bowiem możemy mieć nadzieję, że nadejdzie taka chwila, kiedy Chrystus weźmie nas w ramiona i poniesie do nieba, tam, gdzie nie będzie już ani zimna, ani głodu, ani strachu.

blog_agusi : :
gru 23 2006 ....
Komentarze: 0

"Narodziłem się nagi,mówi Bóg abys,TY potrafił wyrzekać się siebie samego.
Narodziłem sie ubogi,abyś TY mógł uznać Mnie za jedyne bogactwo.
Narodziłem się w stajni,abyś TY nauczył się uświęcać każde miejsce.
Narodziłem się bezsilny,abyś Ty nigdy się Mnie nie lękał.
Narodziłem się z miłości abyś TY nigdy nie zwątpił w Moją miłość.
Narodziłem się w nocy abyś TYuwierzył,iż mogę rozjaśnić każdą rzeczywistość spowitą ciemnością.
Narodziłem się prześladowany od początku,abyś TY nauczył się przyjmować wszelkie trudności.
Narodziłem się w prostocie,abyś TY nie był wewnętrznie zagmatwany.
Narodziłem się w ludzkiej postaci mówi Bóg,abys TY nigdy nie wstydził się być sobą.

blog_agusi : :
gru 22 2006 świątecznie
Komentarze: 1
Witam wszystkich w tym gorącym czasie, oczekiwania.... Niestety, wielu z nas, Święta Narodzenia Pana, traktują jak jedne z wielu, coroczne. Są przekomercjalizowane, prasa, radio telewizja wystawy sklepowe, to wszystko na pokaz, a co z Waszymi sercami....? Czy są czyste, otwarte, na przyjęcie Pana do serca?.. Czy ten czas oczekiwania na przyjście Zbawcy, jest czasem oczyszczenia, pojednania..? Czy jest to czas jak każdy inny? Ja właśnie piszę tę notkę, moja mama myje okno, a ja pytam ją czy serce ma gotowe.... Nic nie odpowiedziała, kiedy tak będzie, gdy ona pozna moc tego Święta...?:( Dla mnie będzie to radosny czas, bo JEZUS urodził się, żył pośród ludzi, zmarł na krzyżu za nasze grzechy i Zmartwychwstał, to jest największą i najpiękniejszą Tajemnicą. Życzę wszystkim, abyście i Wy, poznali Pana, a ci, co już go znają by na nowo przylgneli do Niebo, przygarneli do serca. Żyli z Nim i dla Niego
Agnieszka
blog_agusi : :
gru 16 2006 kim TY ...jesteś ?
Komentarze: 1

„Jak mam walczyć Panie, powiedz, z pokusami tego świata

Tyś na krzyżu za mnie skonał, wszystkich grzesznych z niebem zbratał.

Życie dziś przede mną stawia coraz nowe wciąż zadania

A ja nie wiem czy podołam, czy nie braknie zaufania.

Chociaż wiem, że Ty mnie kochasz, nie opuścisz, nie odepchniesz

Jednak brak mi wciąż poprawy, by me życie było lepsze.

Pomóż, Panie, mi zrozumieć tajemnicę Twego krzyża

Który moim jest ratunkiem i do Nieba mnie przybliża.

Wciąż tak mało Ciebie kocham, wciąż tak mało słucham Ciebie

Ale proszę, daj mi siłę, mój najlepszy Ojcze w Niebie.

Daj odwagę przezwyciężyć wszystkie troski i kłopoty

Bardzo pragnę żyć już lepiej, przecież Ty wiesz dobrze o tym...”

blog_agusi : :
gru 01 2006 ile razy..?
Komentarze: 3
Dobrze znany mówca rozpoczal seminarium trzymajac w reku dwudziestodolarowy banknot. Do dwustu osób na sali skierowal pytanie:
- Kto chcialby dostac ten banknot??.
Ludzie zaczeli podnosic rece.
Spiker powiedzial ...Mam zamiar dac ten banknot jednemu z was, ale najpierw pozwólcie ze cos zrobie.... i zaczal miac banknot. Okazal zgnieciony banknot i zapytal:
- Kto w dalszym ciagu to chce?
Rece znowu sie podniosly ...
A gdybym zrobil to?? -zapytal mówca.... i rzucil banknot na ziemie. Podeptal go butami i podniósl, byl pomiety i brudny ....
- A teraz kto chce te pieniadze??- rece podniosly sie po raz trzeci!!!.
- Moi przyjaciele ,odebraliscie bardzo cenna lekcje. Nie ma znaczenia co zrobilem z tym banknotem, ciagle chcieliscie go dostac, poniewaz nie zmniejszylem jego wartosci .Tojest wciaz warte 20$.!!!
- Wiele razy w zyciu jestesmy powaleni na ziemie, zmieci i rzuceni w bloto przez decyzje, które kiedys podjelismy i okolicznosci, które stanely nam na drodze. Czujemy sie przez to mniej wartosciowi. Ale to nie ma znaczenia co sie stalo i co sie jeszcze stanie... TY nigdy nie stracisz swojej wartosci: brudny czy czysty, zmiety czy w dobrej formie, jestes ciagle bezcenny dla osoby ktora cie mocno kocha - Jezusa Chrystusa, On bez względu na okolicznosci zawsze cie kocha i nie przstanie. Jestes wyjatkowy ! nigdy o tym nie zapomnij!
blog_agusi : :