sie 24 2006

Boże działanie


Komentarze: 0

Bóg cudownie działa poprzez swego Ducha Świętego (22.08.2006r.)

 

Dzień rozpoczęłam od osobistej społeczności z Panem. Modliłam się, karmiłam słowem Bożym i wielbiłam Boga pieśnią z pomocą płyt Missio Musica, i Ewy Seferynowicz.

Po tym, czasie serce zostało pobudzone do jeszcze gorliwszego zaangażowania się w służbie dla Pana. Podporządkowałam wszystkie codzienne obowiązki, Panu Bogu, prosiłam o Jego prowadzenie podczas całego dzisiejszego dnia.

Poszłam do babci, ponieważ dzień wcześniej dzwoniła do mnie, w sprawie jej aparatu słuchowego, który się zepsuł. Wzięłam go i udałam się do Przychodni Zdrowia by oddać do reklamacji aparat. W Przychodni załatwiłam wszystko, babcia była zadowolona, bo aparat znów działa. Idąc od babci skontaktowałam się poprzez sms z bratem Bogdanem z Kędzierzyna Koźla, chciał skorzystać z komputera, więc zaprosiłam go do siebie (około godziny 14.10) Przyszedł mój tato, po 15 mama. Bóg pokierował tym czasem tak, że on korzystał z komputera a ja śpiewałam i grałam na gitarze by Pan odebrał sobie chwałę. Moja mama nic nie mówiła, aż do wieczora do godziny 21, kiedy przyszła do nas do pokoju i zaproponowała mi i Bogdanowi krupnik, poszliśmy zjeść do kuchni, wtedy serce Bogdana zostało poruszone by powiedzieć jak Bóg wyrwał go z nałogu alkoholowego, z którym moja mama ma problem. Był to dobry czas, kiedy mama słuchała tego, może Bóg ją poruszył....? Wróciliśmy do naszych wcześniejszych, zajeć, ja do pieśni i gitary a Bogdan do komputera, wtedy też moja mama przyszłą za nami do pokoju i zaczęła nucić pieśni, które ja śpiewałam, i Bóg mnie wtedy poruszył, zaczęłam śpiewać pieśni Ewangelizacyjne (Ktoś Cię dzisiaj woła, i inne). Mama zadzwoniła do mojej babci Tosi i powiedziała do niej takie słowa:, że po warsztatach przyjechałam odmieniona i że „Kościół Zielonoświątkowy zaczyna mi się podobać” Wierzę w to, iż to właśnie Duch Święty zaczyna w niej proces nawrócenia, zwrócenia się do Jezusa i przemiany jej serca. Chwała Bogu za to!

Podczas mojej rozmowy z mamą (przed wyjazdem do Ostródy) powiedziała do mnie takie słowa: „Dojrzewam do decyzji pójścia do zboru”, ale czy to ten czas, wie najlepiej sam Pan Bóg. Podczas tej samej rozmowy wspomniałam jej o  koncercie Ewangelizacyjnym (muzyki Gospel). Zadeklarowała, że pójdzie ze mną do domu Rzemiosła, jak przyjedzie chór z Anglii (The Holy Singers), który będzie u nas gościł dnia 9 września, o godzinie 17, na ktory zapraszam wszystkich chetnych - wstęp wolny. Ja w tym czasie chciałabym być w innym miejscu. Po rozmowie z harysią, w moim sercu pojawiło się pragnienie wyjazdu do Ostródy, do tego samego miejsca gdzie odbywały się warsztaty muzyki Gospel, z których niedawno wróciłam. Jeżeli Bożą Wolą, jest bym tam wróciła, pojadę. Modlę się o poznanie Bożej woli, w tej „kwestii”, Gdy dopowiedź będzie pozytywna, Bogdan przyjdzie po moją mamę i pójdą razem na tę Ewangelizację. Powiedziałam też, Bogdanowi o tym, co Bóg zmienił w moim życiu – powiedział, że go to zbudowało.

Pragnieniem mojego serca jest to, by móc wyjechać do Ostródy w pierwszy weekend września, będzie to czas... tzw. „weekendu zborowego” , organizowanego przez zbór „Słowo Pojednania” w Olsztynie, z którym jestem związana. Tam zaczęło się moje w pełni chrześcijańskie życie. Z tego zboru pochodzą właśnie muzycy ze stowarzyszenia „Missio Musica” (Ewa Seferynowicz, Ewa i Adam Giska, Janusz i Jola Cieplińscy, Tomek Michalak, Adam Kosewski) oraz Ci, którzy do Missio nie należą, ale w moim życiu znaczą bardzo wiele Harysia, Żaneta i Emillka. To dzięki Bożemu działaniu właśnie poprzez te osoby, otworzyłam się na ludzi, na rozmowy z nimi, a także nauczyłam się prosić innych wierzących o modlitwę za mnie – wcześniej bałam się, że mnie wyśmieją. Harysia jest moją siostrą duchową – zauważył to pastor zboru, z którego ona jest (Olsztyn – „Słowo Pojednania”), i moją Przyjaciółką. Żanetka pomogła mi pokonać barierę strachu, który blokował mnie we wzroście duchowym, oraz powiedziała, że mam niezaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa i miłości, nigdy o tym jej nie wspominałam, ale tak naprawdę jest. Starała się być ze mną jak tylko czułam się samotna, (czyli cały czas). Bóg chce bym tam była, ale  modle się o potwierdzenie. Niech Bóg z tego dnia odbierze sobie chwałę. Amen.

 

blog_agusi : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz