gru 13 2004

13.12.2004


Komentarze: 3

W moim życiu zagościł nieład… Wszystko się wali, na łeb na szyję. Moja rodzina, nie zasługuje na to miano. Od około dwóch tygodni śpię po dwie trzy godziny na dobę. Moja mama traktuje mnie jak śmiecia, poniża, ubliża mi, jest w stosunku do mnie nieszczera. Gdy chcę się uczyć, ona obarcza mnie obowiązkami domowymi, które nie są naglące, a wieczorami „truje” mi głupoty, na mój temat, mówiąc, że jak czegoś nie zrobię wyrzuci mnie z domu, wiem, że to tylko gadanie, ale i ono może sparzyć psychikę, do tego stopnia, że się uwierzy w to, co się słyszy na swój temat, tak też się stało ze mną. Uwierzyłam w to, że do niczego się nie nadaję i jestem beznadziejna…Wielokrotnie wypowiedziane słowa, pomimo, że są nie prawdą sprawiają, że człowiek uwierzy w nie. Uważajmy na to co mówimy, bo słowa też mogą ranić…

blog_agusi : :
14 grudnia 2004, 16:28
Skąd ja to znam... :( -wiem, to boli, strasznie boli... a najbardziej boli to, że są to słowa wypowiedziane przez własną matkę... ja juz uwierzylam w to, ze jestem do niczego, ze jestem beznadziejna... jesli o to chodzilo mojej matce to moze byc szczesliwa... jesli nie (w co wontpie) to nie rozumiem dlaczego moja jak i Twoja mama tak postepuje... Teraz boję się przyszłosci... brakuje mi rodzicielskiej milosci. Kiedys moze i moim dzieciom bedzie tej miłosci brakowalo... -przez tą okrutna, bezwzgledną kobiete. Ten ból jest nie dozniesienia ): .. ile jeszcze? ...życzę Ci więcej nadziei oraz wiary... bo tylko dzieki nim mozna wstac i isc dalej...
wiola
14 grudnia 2004, 01:09
rozmawiaj,najgorsza jest obojętność...bądz otwarta,pozdrawiam :)
13 grudnia 2004, 14:47
Oj,niedobrze....

Dodaj komentarz