Archiwum lipiec 2003


lip 31 2003 znowu sen
Komentarze: 2

Dzisiaj w nocy znowu przyśił mi się sem, pierwszym jego wąteczkiem była moja pani profesor C... . Zadzwoniła do nas do domu i zapytała czy możemy razem zamieszkać, bo jej sytuacja rodzinna nie jest najlepsza. Moja mama się zgodziła mój tata nie miał nic do gadania, przyszedł wieczor taty nie było, ja caly czas spędziłam z moja panią na rozmowach, Gdy tato wrócił wiadomo ze pijany przyszło im spac razem moja pania w jednym łożku, ale powiedziła, że juz ma dosc swojego meza pijanego i chciała spac ze mna, a ja jej kiedys w realu powiedziłam, że jest dla mnie jaka mama - taka dobra :) No, ale mam nadzieje, że to nie ma nic wspólnego. No i doszło do tego, że spała ze mną, w tym samymśnie na drugi dzień dzwonek do drzwi, moja znajoma G....z jej pięcioma koleżankami Ta G... jest na odwyku w monarze więc uciekły z niego i przyjechały do mnie, w domu nie blyo mojego brat usadowiłyśmy je u brata w pokoju, i zadzwoniliśmy po mamę G..... . W moim pokoju natomist  siedziła pani C.... . Kolejnym już niezrozumiałym jak dwa pozostałe wątkiem mojeego snu była pani z PROVIDENTA> Nasz ajntka w ten sam dzień zadzwoniła do na i chciała spłaty calych dwoch pożyczek bo inaczej wejdą nam z komornikiem, nie ieliśmy pieniezy odeszła, a ja się obudziła, jak to wyjaśnić

blog_agusi : :
lip 27 2003 przesadnie waznere
Komentarze: 2

Wróciłam, z imprezy tzw rodzinnej, błyy 4 osoby dorosłe i ja jakopiąta niepijąca. Wypili 4 litry na 4 osoby, czyli liter na glowę i to sie nazywa rozsadny cżłowiek

to życie jest  smutne i bolesne. Świat mi się zawalił..........., czasem w zyciu zdarzaja sie sytuacje, na ktore nie mamy wpływu a zmieniaja nasze życie....... przestaje byc taka jak byłam.........ufna szczera.........łatwo być dobrym gdy jest sie szczesliwym .......... jestem uciazliwa dla otoczenia,....... ostanie miesiace to dla mnie droga krzyzowa,........ ja juz nawet nadzieii nie mam

blog_agusi : :
lip 16 2003 wspomnienia :(
Komentarze: 2

Wstałam sobie dość wcześnie i poszłam do Kościoła, idąc tamędy w mojej wyobraźni powrócił tamten obraz, tamtego dnia, dnia w którym.... idąc tą samą drogą lecz wieczorem, spotkałam pana... nieznajomego, który... ech nie mogę żal mi serce ściska, nie potrafię o tym rozmawiać, myśleć a tym bardziej już pisać. Ten dzień był dla mnie dniem przęłomowym, od tametego pamiętnego dnia wieczoru włąściwie, zawaliło się moje życie, do głowy zaczeły mi przychodzić myśli o zmianie życia na.... lepsze, lepsze tzn...jakie? Był to dzień kiedy po raz ostatni poszłam do Kościoła katolickiego, do mojej rodzimej parafii. Powodem mojej decyzji nie były kontakty z KZ (co znaczy zielonoświątkowy) tylo chęc zapomnienia o tatejszym wieczorze, udało mi się aż do dzis, kiedy poczułam wewnętrzną potrzebę pójścia pomodlenia się podczas Mszy Sw. To natchnienie Ducha Św. Innej drogi do mojej paraffii nie ma jak tylko przez park, i dziś przechodząc tamędy spotkałam tego idiote, znowu był na rowerze, jechał w przeciwną mi stronę, a gdy tylko zobaczył że zmierzam ku kosciołowi nawrócił, ja od razu wiedziałam o co mu chodzi i uciekłam, ale tamtym razem się nie udało.

część rozmowy ze znajomą: (....)to chyba natchnienie Ducha Sw. poszłam do Kościeliska. Wiesz miałąm taki moment zawachania moze wrocić sie do domu... ale nie poszłam prosto przed siebie, do kosciółka, miałam kawałek co prawda i zaszłam dopiero na 7.15 ale nieszkodzi, nie chodzi o spoźnienie.
Jest to dla mnie przełomowy moment, bo nie chodziłam do niego ze wzgledu na zielonośwaitkowych, moje uczestnictwo w zborze, ale o to, że podczas gdy pewnego wieczoru szłam na Mszę Sw, przez park, bo tak krócej spotakło mnie nie miłę spotkanie z pewnym panem...nieznajomym... domyśł sie, ciężko mi o ty pisać. postanowiłam nie chodzic do kosciółka, ponieważ gdy tamtendy przechodziłam wracały wspomnienia i zawsze przed oczami miałam ta scene.

blog_agusi : :
lip 11 2003 pogrążona w smutku
Komentarze: 3

Nie wiedziałam o czym napisać notkę, aż stało się nieoczekiwanie sam temat przyszedł. Rozmowa ze znajomą na GG. Chciałam jej zrobić prezent, coś wysłać, paczka już gotowa zapakowana, koperta zaadresowana, zabezpiczona. A ona odpowiada mi , że nie chce, tak wpłyneło to na mój smutaskowy dzionek tzn jego resztę. nie wiem czy kiedykolwiek ktoś będzie cieszył sie z mego istnienia, moich poczynań, smutna do końca życia z przebłyskami radości- nie to chyba nie możliwe. Nawet wiara w Boga nie jest w stanie mnie zmienić, chlip chlip chlip

blog_agusi : :
lip 07 2003 zła smutna chora
Komentarze: 1

Zła, smutna i chora to trzy przymiotniki opisujące mój stan, położenie w którym się znajduję. Zła i smutna z powodu obecnej sytuacji rodzinnej, nie najlepszej :( Chora ech kto wie może zybko przejdzie :)  

Dzisiejszej nocy też miałam sen, okropny zresztą. OIsoby biorące udział to: ja mój brat i koleżanka Kasia. Piękny słoneczny czerwcowy dzień. Godzina 11 przed południem wsiadamy do naszego auta, i jedzie prosto przed siebie, naszym celem podróży był dom odwykowy, od  narkotyków, a w nim jedna z dzewcza mojego brata koleżanka korespondencyjna znajoma :) nie wiem po co, na co, jak i dlaczego gdy mieliśmy już wyjeżdzać ja powiedziałam zostaje...... i zostałam mieszkałąm razem z dzewczętami, no..... i nie wiem co by mi się dalej przyśniło bo znó mnie brat obudził. Czy ja już nie będę miała nigdy przyjemnoych ciekawych snów...? ame koszmary mi się śnią...Jak temu zaradzić...?

blog_agusi : :